KSM
Opiekun: ks. proboszcz
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży
Czym jest Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży - KSM?
Zasadniczym celem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży jest kształtowanie dojrzałych chrześcijan oraz aktywne uczestnictwo we wspólnocie i misji Kościoła przez szerzenie i upowszechnianie katolickich wartości i zasad we wszystkich dziedzinach życia, zwłaszcza społecznego i kulturalnego. KSM zrzesza młodych ludzi w wieku od 14 do 30 lat, pragnących twórczo i aktywnie wykorzystać swoją młodość. KSM to także najlepszy sposób, by odnaleźć swoje miejsce nie tylko w grupie rówieśników w szkole bądź parafii, ale w Stowarzyszeniu tworzącym w Polsce jedną wielką rodzinę. Rodzinę ludzi młodych, gotowych całym swoim życiem „służyć Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie”.
Godło i odznaka KSM
Godło Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży powstało z połączenia Orła Polskiego i Krzyża. Określa wyraźnie opowiedzenie się po stronie Ojczyzny i Kościoła. Tłem godła jest kolor żółty symbolizujący Kościół Katolicki. Kolory biały i czerwony są barwami narodowymi. Kolor niebieski krzyża oznacza wewnętrzną więź z Matką Najświętszą. Więź tą Stowarzyszenie świadomie i celowo usiłuje organizować w ramach różnych dziedzin życia młodzieżowego tak w wymiarze prywatnym jak i społecznym. Organizacja jest dla członków KSM-u narzędziem i szkołą realizacji tych treści, które godło symbolizuje tj. gotowość służby Bogu i Ojczyźnie. Godło powinien posiadać każdy oddział, czy koło. Umieszcza się je w wyróżnionym miejscu spotkań.
Godło jest również treścią odznaki. Mogą ją nosić członkowie KSM. Odznaka symbolizuje służbę Bogu i Ojczyźnie, jest nie tylko ozdobą, ale przede wszystkim wyrażeniem organizacyjnej i duchowej przynależności. Każdy kto ją nosi winien pamiętać, że reprezentuje katolicką organizację, a po jego zachowaniu KSM będzie oceniany. Noszenie odznaki jest za razem propagowaniem KSM-u. Symbol godła jest też umieszczany na drukach organizacyjnych, dyplomach. Odznakami dysponuje tylko Prezydium Krajowej Rady i są rozprowadzane
Dziecięć zasad KSM
1. Kochaj Boga, szerz Królestwo Chrystusowe w swojej duszy, w swej rodzinie i w swym środowisku. Podstawą naszego życia i działania jest miłość do Boga. To Bóg jest Drogą i Prawdą dla nas wszystkich. Jemu wszystko zawdzięczamy i w Nim wszystko co najpotrzebniejsze możemy osiągnąć. Bóg jest Najlepszy, Najmądrzejszy i Wszechmogący, jest naszym Ojcem. Bogu wszystko zawdzięczamy. Musimy dbać o wszystkich, dla których możemy coś zrobić, aby byli lepszymi katolikami. Mamy szerzć naukę Chrystusa w swej rodzinie, wśród sąsiadów, w otoczeniu szkoły, uczelni, pracy i wśród innych członków narodu.
2. Służ czynnie Kościołowi i Ojczyźnie. Mniej oczy otwarte, od razu rób, co tylko możesz. Jako światły katolik stajesz się obrońcą Kościoła odpierając ataki na religię, kierując przeciwników do Boga. Praca dla Ojczyzny ma większe znaczenie niż obrona na polu bitwy. Kiedy trzeba będzie jej bronić nie powinieneś uchylać się od tego.
3. Kształtować swój umysł, swą wolę, swe serce. Nie możemy zapomnieć, że poprzez naukę i pogłębienie swojej wiedzy również stajemy się apostołami Chrystusa. Dobry uczeń czy student łatwiej przekona innych do Chrystusa niż ten, który ma bardzo małą wiedzę. Nie żałuj czasu na czytanie dobrych książek, słuchanie dobrych wykładów. Bierz udział w pożytecznych rozmowach, pogadankach, ćwiczeniach. Trzeba mieć jasny umysł i prawdziwą wiedzę. Najjaśniejszy umysł nie wystarcza, tam gdzie nie ma silnej woli. Ćwicz więc wolę, a serce swe uczyń wrażliwym na potrzeby innych. Nie trać Swoich talentów!
4. Szanuj swą godność, bądź prawy i czysty. Nie możemy nigdy zapomnieć o najpiękniejszej na świecie prawdzie o człowieku: JESTEŚMY STWORZENI PRZEZ BOGA NA JEGO OBRAZ I PODOBIEŃSTWO. Tę wielką godność człowieka potwierdził Jezus Chrystus umierając za nas na Krzyżu. Ta prawda domaga się naszej odpowiedzi, takiego sposobu życia, aby nie zmazać tego Bożego podobieństwa w nas. Patrząc na wielu młodych, którzy pogubili się w życiu widzimy czasem obraz pełen rozpaczy i smutku, obraz Boga zamazany w nich przez grzech. Nie wolno nam, zapomnieć Kim jesteśmy. Jan Paweł II wołał do młodych podczas spotkania w Denver, aby nie tylko nie wstydzili się Chrystusa, ale byli z Niego dumni. Nasza godność dziecka Bożego realizuje się poprzez troskę o życiu baz grzechu, zwłaszcza grzechu nieczystości. Dla KSM-owicza przykładem heroicznej walki o obronę czystości jest patronka stowarzyszenia bł. Karolina Kózkówna.
5. Pracuj chętnie, cudzą pracę szanuj, dąż do sprawiedliwości społecznej. Bez pracy nie będzie w nas prawdziwej troski i służby dla Kościoła i Ojczyzny. Wielu ludzi robi dzisiaj wrażenie, że służba polega na pięknych słowach i deklaracjach. Niestety, one nie wystarczą. Potrzebna jest praca i wysiłek. Wiele wspólnot KSM-u powstaje ze szczytnych ideałów, pragnień, marzeń o doskonałej wspólnocie młodych, ale szybko przestają działać, bo wszyscy tylko marzyli i planowali a mało kto chciał pracować. Rozstropnie kierowaną pracą możemy budować silną i szczęśliwą Polskę. Kto umie pracować i zna trud pracy, ten nigdy nie pokusi się o zniszczenie owoców cudzej pracy, ani dorobku poprzednich pokoleń czy dobra wspólnego.
6. Szerz chrześcijańską kulturę życia. Bądź uprzejmy, koleżeński, pomagaj chętnie bliźnim. Grzeczność i uprzejmość charakteryzuje dojrzałego chrześcijanina, który nie ma rozchwianej osobowości, ale w każdej sytuacji potrafi się znaleźć i uszanować innych ludzi. Dzisiaj, wielu młodym treść tej zasady być może skojarzy się z pobożnym życzeniem pani w szkole skierowanym do młodszych dzieci. Niestety coraz częściej zapominamy o tym co powinno być czymś normalnym a nie jest. Grzeczność, uprzejmość i życzliwość charakteryzuje dojrzałego człowieka, który potrafi zapanować zapanować nad swoimi emocjami. Człowiek taki umie przemienić w sobie najbardziej nawet złe nastawienie i złości po to, by nie wybuchnąć i nie skrzywdzić kogoś drugiego. Wielu ludzi odeszło od Boga albo Go nie umiało znaleźć dlatego, że ci, którzy przyznali się do wiary byli ludźmi bardzo złośliwymi a niekiedy nawet wprost chamskimi.
7. Obowiązki spełniaj sumiennie, bądź karny i posłuszny. Sumienność i punktualność są niezbędne w każdej pracy. Bez nich wszystko, co robimy, będzie niedokładne. Praca zbiorowa wymaga od nas podporządkowania się, karności i posłuszeństwa. Bez dobrego kierownictwa i karności marnuje się wiele sił i środków. Takich zalet domaga się szczególnie działanie we wspólnocie. Nie można sobie wręcz wyobrazić działania wspólnoty KSM w sytuacji, gdy wszyscy robią co chcą, nikt nikogo nie słucha, a każdy zwiesza głowę, aby tylko nie potrzeba było podjąć jakiś konkretnych działań na rzecz całej społeczności. We wspólnocie każdy ma swoje obowiązki, które musi wykonywać, ma swoich przełożonych, których poleceń powinien słuchać i być zawsze do dyspozycji.
8. Dbaj o zdrowie i rozwój fizyczny. Katolik jest nie tylko człowiekiem wielkiego "ducha", ale i harmonijnie rozwiniętego ciała. Troska o integralny rozwój psychofizyczny jest także wykładnikiem naszej osobistej wiary. Dlatego zwracamy uwagę na twórczy wypoczynek i kulturalne, urozmaicone spędzenie wolnego czasu. Te rzeczy rozwijają nasze ciało, ale także uczą ascezy, współpracy, wyrzeczeń. Uprawianie ćwiczeń fizycznych, abstynencja od papierosów i alkoholu jest ważną zasadą postępowania KSM-owicza.
9. Bądź gospodarny, oszczędny, cudze dobro szanuj. Polska potrzebuje dzisiaj dobrych "gospodarzy". Budujemy nasze państwo po wielu latach rabunkowej gospodarki. Ucz się gospodarować swoimi pieniędzmi i staraj się je jak najlepiej "zainwestować". Kościół i Ojczyzna potrzebują dobrych gospodarzy. Takich, którzy nie tylko nie zmarnują ich dorobku, ale wykorzystają i rozwiną. Oszczędności i gospodarności uczymy się od własnego podwórka, od naszych drobnych funduszy i majętności. Również wspólnoty KSM dysponują określonymi pieniędzmi a także rzeczami materialnymi. Ich oszczędne i roztropnie używanie służy rozwojowi wspólnoty i poszanowaniu wspólnego dobra. Sale, w których się spotykamy mają być przedmiotem naszej wspólnej troski a nie powolnej dewastacji przez niedbalstwo i brak dbałości o znajdujące się tam przedmioty. Pieniądze ze składek i darowizn powinny być tak rozdysponowane, aby żyć oszczędnie i wydawać na sprawy rzeczywiście potrzebne.
10. Bądź stały w przekonaniach i wytrwały w działaniu, pogodę ducha nieś w swe otoczenie. Myśląc o Bogu i świecie wyrabiaj sobie katolicki pogląd świata. Tym przekonaniom masz pozostać wierny. Bądź wytrwały w postępowaniu według swoich zasad, chociażby narażało cię to na nieprzyjemności czy drwiny. Zadowolenie z tego, że wytrwałeś, będzie dla ciebie najlepszą nagrodą. Pogoda ducha i uśmiech niech promieniują z twojej osobowości. Spokój i umiejętność rozładowania napiętych sytuacji niech będą darem jaki możesz zaofiarować innym. Wystrzegaj się taniej rozrywki i beztroskiej wesołkowatości.
Modlitwa KSM-owicza
- Ojcze wszechmogący i miłosierny Boże przez Twego Syna Jezusa Chrystusa prosimy Cię, obdarz nas Duchem Prawdy, Miłości i mocy.
- Spraw, abyśmy byli wierni Ewangelii, Krzyżom, wierze naszych ojców i ideałom Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
- Niech Duch Święty Pocieszyciel wzbudza w nas gorliwość apostolska, abyśmy z pokora i odwaga budowali Królestwo Chrystusowe w sobie, w rodzinach i otoczeniu oraz byśmy w życiu społecznym szerzyli cywilizację Miłości:
- Niech nas wspomaga orędownictwo i przykład Matki Najświętszej Królowej Polski, św. Stanisław Kostki i Błogosławionej Karoliny Kózkówny.
- Na Twoja miłość, wezwanie i Twoje posłanie odpowiadamy:
Gotów!
HYMN KSM-u
1. Hej, do apelu stańmy wraz,
Budować Polskę nową!
Ojczyzna wolna wzywa nas,
Do pracy ręką, głową.
Nie wydrze nam jej żaden wróg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
2. Młodzieży Polskę nową twórz
Potężną, Bogu miłą
Gdy z nami Bóg, przeciw nam któż,
On jest najwyższą siłą.
Zwyciężym znój i stromość dróg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
3. Sztandarem naszym będzie krzyż,
Co ojców wiódł do chwały,
I nas powiedzie także wzwyż
Gdzie buja orzeł biały.
Ojczyźnie spłacimy święty dług.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
(Hymn KSM jest śpiewany na melodię Roty)
PATRONI KSM
Bł. Karolina Kózkówna
1. Życie
Błogosławiona Karolina urodziła się dnia 2 sierpnia 1898 roku w diecezji tarnowskiej, w miejscowości Wał-Ruda, która należała wtedy do parafii Radłów, zaś od roku 1913 do parafii w Zabawie. Rodzice: Jan Kózka (1865 - 1935) i Maria Borzęcka (1870 - 1936), mieli małe gospodarstwo rolne oraz drewniany dom, kryty strzechą, z izbą mieszkalną i stajnią dla bydła. Karolina była ich czwartym dzieckiem, a wszystkich mieli jedenaścioro, z czego czworo zmarło.
Atmosfera domu była na wskroś religijna. Czas wypełniały modlitwa i praca, niedziela była dla Pana Boga, w dni powszednie dzieci brały udział w zajęciach rodziców, autorytet ojca i matki oraz przykład ich życia był motywem i wzorem postępowania. Tak bywało w każdej na ogół rodzinie, lecz dom Kózków wyróżniał się pod tym względem i stąd nazywano go "kościółkiem" lub "Betlejemką". Wspólny pacierz, śpiewanie godzinek i innych pieśni religijnych, czytanie Pisma świętego i rozmowy na tematy katechizmowe były tam codzienną praktyką. Także i w dni powszednie zdarzało się często, że ktoś z rodziny udawał się na Mszę św. do odległego o 4 km kościoła w Radłowie. Na życie religijne Karoliny wywarł także wielki wpływ jej wuj, Franciszek Borzęcki (1874 - 1915). Był jakby "apostołem" tamtejszego środowiska. Szerzył nabożeństwo do Serca Pana Jezusa, prowadził procesje w Dni Krzyżowe oraz pogrzeby do Radłowa. Przewodniczył na miejscu nabożeństwom majowym i październikowym, wygłaszając nawet przemówienia lub czytanki, a w swoim domu założył bibliotekę i czytelnię ludową. Pomagała mu w tym Karolina, pełniąc rolę bibliotekarki.
W latach 1904 - 1910 uczęszczała Karolina do jednoklasowej szkoły ludowej w Wał-Rudzie, a później, w 1911 - 1912, do tzw. klasy uzupełniającej. W roku 1913 biskup tarnowski Leon Wałęga utworzył w Zabawie ekspozyturę parafialną, przyłączając do niej Wał-Rudę. Pierwszym administratorem tej placówki duszpasterskiej - a od roku 1925 proboszczem, kiedy stała się formalnie parafią - został ks. Władysław Mendrala. Zetknął się wówczas z rodziną Kózków i Franciszkiem Borzęckim, przy czym Karolina była mu wielką pomocą w organizowaniu nowej parafii.
2. Męczeństwo
W lipcu 1914 roku wybuchła I wojna światowa. W listopadzie wojska rosyjskie sforsowały Wisłę uderzając na Austriaków, 10 listopada zajęły Tarnów, w pięć dni potem Radłów, a 17 listopada tegoż roku Zabawę i Wał-Rudę. Sytuacja stawała się niebezpieczna, groziły rekwizycje, więc ludzie chronili dobytek w lasach. Mówiono też o gwałtach ze strony żołnierzy rosyjskich, więc kobiety i dziewczęta ogarniał uzasadniony niepokój. Już w pierwszym dniu okupacji, 17 listopada, zaszedł jakiś żołnierz do domu Kózków, lecz poczęstowany jedzeniem, odszedł spokojnie. Następnego dnia, 18 listopada, Maria Kózkowa udała się rano do kościoła, zostawiając dom pod opieką męża i Karoliny, jako najstarszej z rodzeństwa. Około godziny 9 wszedł do ich domu uzbrojony żołnierz rosyjski, pytał o wojska austriackie, nie przyjął posiłku, lecz kazał ojcu i Karolinie udać się ze sobą w drogę, rzekomo do komendanta. Skierował ich w stronę lasu, a gdy tam weszli, zmusił ojca do powrotu, zostawiając samą Karolinę.
Przypadkowymi świadkami tego co się później działo, byli dwaj chłopcy, którzy wracali w kierunku wsi, ukrywszy konie w lesie. Widzieli, jak Karolina wyrwała się napastnikowi i uciekła. Okazało się później, że zadał on jej wtedy kilka głębokich ran, zaś ratunkiem stały się dla niej bagna, które utrudniały żołnierzowi pościg. Pozostawił ją widząc, że upadła martwa, z upływu krwi. Ciało znaleziono dopiero 4 grudnia. W starannie opracowanym i udokumentowanym protokole opisano zarówno miejsce zbrodni jak i nienaruszony stan dziewictwa Męczenniczki, która poświęciła własne życie dla uratowania cnoty czystości.
3. Chwała
Wszyscy, którzy znali Karolinę, jej głęboką wiarę i umiłowanie niewinności, od samego początku dawali wyraz przekonaniu, że była to śmierć męczeńska, czyli heroiczna ofiara życia w obronie chrześcijańskiej cnoty. Pogrzeb Karoliny w dniu 6 grudnia 1914 roku stał się manifestacją religijną. Ciało złożono na cmentarzu w Zabawie, a na miejscu jej śmierci postawiono krzyż. W trzy lata po męczeństwie, 18 listopada 1917 roku, odbyło się uroczyste przeniesienie zwłok z cmentarza na plac kościelny, przy udziale biskupa tarnowskiego Leona Wałęgi.
Jeszcze wcześniej, w grudniu 1916 roku, ks. Kazimierz Bisztyga, jezuita, wydał drukiem w serii: "Głosy Katolickie", opis jej życia i męczeństwa pt.. "Ofiara niewinności z czasów inwazji", rozsławiając imię Karoliny na całą Polskę. Poszły za tym utwory poetyckie i sceniczne różnych autorów, jak: "Gwiazda ludu", "Kwiat polskiej ziemi", "Cześć cnocie" i inne. Zgłaszano również łaski otrzymywane za przyczyną Męczenniczki. Wytrwałym głosicielem jej chwały był szczególnie miejscowy proboszcz, wspominany już ks. Wł. Mendrala.
Myśl podjęcia starań o wyniesienie Karoliny na ołtarze pojawiła się już w latach międzywojennych. Później, od roku 1948, rozpoczęto nawet urzędowe przesłuchiwanie świadków. Właściwy jednak bieg tej sprawie nadał dopiero biskup Jerzy Ablewicz, od roku 1987 arcybiskup, ordynariusz tarnowski w latach 1962 - 1990. Od 1963 roku toczył się w Tarnowie przez ponad dwa lata tzw. proces informacyjny na szczeblu diecezjalnym. Postulatorem sprawy beatyfikacyjnej był ks. dr Jan Białobok. Następnie akta zostały przekazane do Kongregacji Spraw Kanonizacji Świętych w Rzymie. Wcześniej uzyskały pisemne poparcie Episkopatu Polski, biskupa Ordynariusza Jerzego Ablewicza, a także Kardynała Karola Wojtyły jako Metropolity. Podobne pisma wnieśli również inni biskupi i kapłani oraz wyżsi przełożeni zakonów w Polsce. W czasie trwania procesu udzielił także poparcia pracownik Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, ks. prałat Józef Kowalczyk, obecnie Arcybiskup i Nuncjusz Apostolski w Polsce. Proces na szczeblu Apostolskim trwał do roku 1986 roku. Zgromadzone materiały uzyskały najpierw pozytywną opinię teologów, następnie kardynałów, po czym Ojciec św. Jan Paweł II stwierdził uroczyście fakt męczeństwa Sługi Bożej Karoliny Kózkówny. Sama uroczystość beatyfikacji miała miejsce w Tarnowie, dnia 10 czerwca 1987 roku, w czasie III Pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny. Od tego dnia Karolinie Kózkównie przysługuje tytuł Błogosławionej, a jej kult rozciąga się na cały Kościół w Polsce.
Św. Stanisław Kostka
Doroczną pamiątkę św. Stanisława obchodzi Kościół w Polsce 13 listopada. W roku 1974 wspomnienie św. Stanisława, patrona dzieci i młodzieży, przeniesiono na 18 września, by na progu nowego roku szkolnego uprosić dla nich błogosławieństwo. Stanisław Kostka herbu Dąbrowa urodził się 1550 r. w Rostkowie k. Płocka jako syn kasztelana zakroczymskiego. Miał trzech braci i dwie siostry. Rodzice wychowywali swoje dzieci w dyscyplinie, uczyli pobożności, uczciwości i skromności.
Do 14 roku życia Stanisław pobierał nauki w domu rodzinnym. Na dalszą naukę został wysłany wraz z bratem Pawłem do Wiednia. Początkowo nauka młodzieńców szła trudno, ale pod koniec trzeciego roku należał do najlepszych uczniów. Władał płynnie językiem ojczystym, niemieckim, łacińskim i trochę greckim. Trzy lata pobytu w Wiedniu - to okres rozbudzonego życia wewnętrznego w życiu Stanisława, który znał wówczas tylko trzy drogi: do kolegium, kościoła i domu. Wolny czas spędzał na modlitwie, lekturze oraz zadawaniu sobie pokuty łącznie z biczowaniem się. Taki tryb życia nie podobał się bratu, wychowawcy i kolegom. Uważali to za rzecz niemoralną, a nawet niebezpieczną dla zdrowia. Dlatego w dobrej wierze usiłowali słowem a nawet biciem wyleczyć go i skierować na drogę normalnego postępowania. Intensywne życie wewnętrzne, nauka i praktyki pokutne tak osłabiły młody organizm chłopca, że ciężko zachorował.
Według relacji św. Stanisława - kiedy był bardzo chory, a nie mógł otrzymać Wiatyku, gdyż właściciel domu nie chciał wpuścić katolickiego kapłana, wtedy św. Barbara, patronka dobrej śmierci, nawiedziła jego pokój i przyniosła mu ów Wiatyk. Również w tej chorobie zjawiła się Świętemu Matka Boża, od której doznał cudownego uleczenia. Zaraz po uzdrowieniu postanowił wstąpić do jezuitów. Niestety ojciec Stanisława nie wyraził zgody - Stanisław zdobywa się na heroiczny czyn, organizuje ucieczkę do Augsburga, aby tam wstąpić do zakonu jezuitów. W ucieczce pomaga mu jezuita Franciszek - Antoni, dał Stanisławowi list polecający go do prowincjała Piotra. Jego podróż do Augsburga, a potem do Dylingi, obrosła wieloma legendami. Faktem jest jednak, że spowiednik przyszłego świętego zeznał, iż jego penitent zwierzył mu się, iż w drodze otrzymał Komunię św. z rąk anioła, gdyż nie mógł jej przyjąć w kościele protestanckim.
W Augsburgu nie zastał prowincjała, udał się więc do Dylingi. Cała trasa z Wiednia do Dylingi wynosiła ok. 650 km. Trafił na moment krytyczny. Oto dwaj zakonnicy z Polski rzucili habit i przeszli na protestantyzm. W takiej sytuacji o przyjęciu Polaka nie było mowy, ale po długiej dyskusji Stanisław został przyjęty na pomocnika do kuchni. Po kilku tygodniach doceniono jego pokorę, pracowitość i pobożność i skierowano wraz z dwoma innymi kandydatami do Rzymu. Całą trójkę umieszczono w nowicjacie przy kościele św. Andrzeja. Stanisław wnet zwrócił na siebie uwagę pokorą i pobożnością oraz umysłem. A jednak nie było dane młodzieniaszkowi zaznać błogiego spokoju. Ojciec Stanisława postanowił za wszelką cenę wydostać syna z klasztoru, ale modlitwa Świętego sprawiła, że przełożeni zakonu pozwolili młodzieńcowi wiosną 1568 r. złożyć śluby zakonne.
Był to najszczęśliwszy dzień w życiu Stanisława. Nagle 13.08 młody zakonnik zachorował. W wigilię Wniebowzięcia NMP zemdlał, a z ust zaczęła się sączyć krew. Była północ, kiedy zaopatrzono chorego na drogę do wieczności. Ojciec Warszewicki naoczny świadek zeznał, że gdy podano mu różaniec, nagle twarz Stanisława zajaśniała tajemniczym blaskiem, gdy ktoś zapytał, czy może sobie czegoś życzy, odparł: "Widzę NMP z orszakiem świętych, który po mnie przychodzą". Kilka minut po północy 15.08.1568 r. św. Stanisław przeszedł do wieczności. Koledzy Jego powiadali, że zawsze prosił NMP, aby umarł w dzień Wniebowzięcia NMP. Prośba została spełniona. Wieść o pięknej śmierci polskiego młodzieniaszka lotem błyskawicy rozeszła się po Rzymie. Wbrew zwyczajowi zakonu zwłoki młodzieńca przystrojono kwiatami, a ciało włożono do drewnianej trumny, co również w tamtych czasach w zakonie było rzadkim wyjątkiem. Na obrzędy pogrzebowe przybył do Rzymu brat Paweł. W dwa lata później, gdy otwarto trumnę Stanisława, znaleziono Jego ciało nietknięte rozkładem.
W 1605 r. papież Paweł V zezwolił na zawieszenie obrazu Stanisława w kościele św. Andrzeja na Kwirynale w Rzymie. Papież Klemens XI wydał dekret kanonizacyjny, a samego aktu kanonizacji dokonał jego następca Benedykt XIII w 1726 r. 200 lat później w 1926 r. sprowadzono do Polski część relikwii Świętego. W uroczystościach wziął udział sam prezydent państwa Ignacy Mościcki. Relikwia głowy św. Stanisława znajduje się w nowicjacie jezuitów w Gorhein. Ciało spoczywa w kościele św. Andrzeja na Kwirynale w Rzymie w jego ołtarzu po lewej stronie. Wielu polskich pielgrzymów po złożeniu hołdu Namiestnikowi Chrystusa udaje się do tego kościoła, by pokłonić się szczątkom polskiego świętego.
Św. Stanisławowi przypisuje naród polski zwycięstwo odniesione nad Turkami pod Chocimiem w 1621 r. W tym dniu 10 X o. Oborski jezuita widział św. Stanisława Kostkę w obłokach, jak błagał Matkę Bożą o zwycięstwo nad Turkami. Przed cudownym obrazem św. Stanisława w katedrze lubelskiej modlił się król Jan II Kazimierz, przypisując jego orędownictwu zwycięstwo odniesione pod Beresteczkiem w 1651 roku. Do grobu i celi św. Stanisława pielgrzymował 13.11.1962 r. papież Jan XXIII. Również w tym miejscu wielokrotnie modlił się kard. Karol Wojtyła, a później - 13.11.1988 r. papież Jan Paweł II.
W Polsce jest ponad sześćdziesiąt kościołów których patronem jest Św. Stanisław Kostka. W Krakowie piękny ołtarz poświęcony Św. Stanisławowi znajduje się w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa (kościół księży Jezuitów przy ul. Kopernika). Rzeźba nad ołtarzem przedstawia Św. Stanisława przyjmującego Komunię Św. z rąk anioła. W dolnej części ołtarza (na antependium) umieszczony jest wizerunek herbu Dąbrowa.
PARAFIA LIPSKO:
PREZES KSM LIPSKO Justyna Woś
Z-CA PREZESA Małgorzta Kołodziej
PROTOKOLANT Natalia Banaś
KRONIKARZ Magdalena Lasota
SKARBNIK Aleksandra Lasota
ASYSTENT Ks. Stanisław Książek
CZŁONKOWIE KSM:
SYLWESTER SŁONIEC ŁUKASZ WIELGOSZ WALDEMAR STECZKIEWICZ KAMILA GAŁAN PAULINA SZAWARA JAKUB PAWELEC EWELINA SZAWARA WOJCIECH GAŁKA EWELINA PLESKACZ ANNA ŻOŁĄDEK MICHAŁ NISZTUK GABRIELA GAŁKA ALEKSANDRA PLESKACZ MAGDALENA LASOTA GRZEGORZ SZAWARA ŁUKASZ WOLANIN MAŁGORZATA MRÓZ MATEUSZ STECZKIEWICZ KAMIL SABAL DAMIAN CHAPKO JAN NIEDUŻAK ALEKSANDRA SABAL
Dziewięć lat temu w pięknej podkarpackiej wiosce zwanej Lipsko k/Narola, powstało stowarzyszenie. Było to dokładnie we wrześniu 1999 roku. Grupa młodych, dzielnych i kochających Boga ludzi postanowiło spotykać się wspólnie na modlitwie i pogłębiać przez to swa wiarę. Pieczę nad ich działalnością sprawował ks. Jacek Bednarz, następnie ks. Bogusaw Kornaga, później ks. Grzegorz Kopczyńsk, obecnie ks. Tomasz Szady. Zapaleni Duchem Wspólnoty organizowali przeróżne spotkania dla młodych ludzi katolików. Były to : Spotkanie z siostrą zakonną-Felicjanką, Wieczór kolęd itp. Pomagaliśmy dzieciom z ubogich rodzin poprzez akcje „Mikołaj”. Kiedy było to możliwe odwiedzaliśmy ośrodki dla potrzebujących pomocy dzieci w Przemyślu, Łabuniach, Lubaczowie. Uczestniczyli czynnie w Liturgii Eucharystycznej tj. śpiew, czytanie Słowa Bożego, Adorowanie Najświętszego Sakramentu.
,, Czas mijał, a oni wyrastali na dobrych ludzi” Mijały lata, a w ich miejsce pojawili się inni młodzi, którzy z ogromnym zapałem postanowili kontynuować to wielkie dzieło. Wiedzą oni dobrze, że Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży to ogromny honor i trzeba ten dar dobrze wykorzystać, bo Chrystus potrzebuje naszych dłoni i serca młodego zapałem...
SPOTKANIA CO TYDZIEŃ W PIĄTKI po Mszy Świętej wieczornej